Dzisiaj KS Tomtex Widawa Wrocław rozegrał drugi mecz w sezonie! Na Widawę przyjechał wicelider z Głuchowa Górnego! Podopieczni Tomasza Słowińskiego zremisowali 1:1, a obie bramki wpadły w ostatnich pięciu minutach!
Co do meczu to były pewnie obawy - pierwszą były kłopoty kadrowe, drugą fakt, że Głuchów dobrze rozpoczął sezon i jest zawsze niewygodnym przeciwnikiem - są młodzi, wybiegani, waleczni i ambitni! Co do kadry to nie była ona imponująca na ławce zasiadło 4 zawodników, a na meczu zjawili się: Słowiński, Studnicki, Szadyn, Semotyuk, T.Pondel, Gałkowski, Brzezicki, Grzyb, M.Pondel, J.Bryś, Walat, Baran, Domjan, Nowacki oraz Szczypior! Oznaczało to, że z różnych powodów nie zjawili się: Rudnik, Stasiak, Dudek, Miklas, Kozioł, Ciechacki, Masternak, Stawiński, Rożycki, Wisiecki, Markowski oraz Iwanicki!
Pierwsza jedenastka wyglądała następująco: Słowiński; T.Pondel, Semotyuk, Szadyn, Studnicki; Baran, Brzezicki, Gałkowski, Walat; Domjan, Szczypior! Na ławce zasiedli Nowacki, M.Pondel, Grzyb oraz J.Bryś!
Pierwsza połowa wyglądała tragicznie w wykonaniu Tomtexu! Dali się zdominować rywalowi, który raz po raz stwarzał sytuacje, ale na szczęście dla gospodarzy - nie potrafił znaleźć drogi do bramki Słowińskiego. Wiele strzałów było niecelnych (nawet często bardzo niecelnych), parę pewnie złapał golkiper, a 2 odbiły się od słupka i poprzeczki! W odpowiedzi Widawianie mieli też jakieś akcje zaczepne, ale było ich mniej! Najpierw Domjan dostał idealną piłkę od Szczypiora i będąc sam na sam z bramkarzem, mając go przed sobą - uderzył w niego, dobił też w niego, a trzecia dobitka została zablokowana przez obrońcę Astoru! Poza tym parę niecelnych strzałów - Szczypiora, Brzezickiego, T.Pondla i Barana! Była jeszcze setka Szczypiora, który będąc sam na sam z bramkarzem, chciał go minąć i golkiper wygarnął mu piłkę spod nóg! Najbardziej klarowna sytuacja to było uderzenie Brzezickiego z 10 metra, które obrońca końcówką buta sparował na poprzeczkę! Pierwsze 45 minut było nudne, gra się nie kleiła, ale lepiej wyglądali goście. Do przerwy 0:0!
Po zmianie stron Widawianie obudzili się, ale dopiero ok 60 minuty! Najpierw była kopanina, sędzia nie uznał karnego na faul na Gałkowskim i ogólnie arbiter główny słabo prowadził zawody, starając się tym samym być głównym aktorem widowiska - sędziował w obie strony, ale mało widział i często podejmował błędne decyzje! Niestety tak jest i tak będzie - nic się nie zrobi! Wracając do spotkania to od 60 do 80 minuty mieliśmy głównie akcje pod bramką przeciwnika, z przerwami na szybkie kontry Głuchowa, które albo w porę zatrzymywali obrońcy, albo futbolówkę wyłapywał Słowiński, a często też Astor fatalnie kończył swoje ataki! My powinniśmy strzelić bramki. Baran uderzył 2 razy i raz golkiper sparował piłkę na poprzeczkę, a raz na rzut rożny, podobnie Brzezicki, który uderzył z woleja i bramkarz przyjezdnych przeniósł futbolówkę nad bramką! Walat nieczysto trafił w piłkę, dostając dobre podanie od Barana (wystarczyło przyłożyć głowę), z kolei Szczypiora uderzenia sprawiały problemy, ale nie również nie mogły znaleźć drogi do bramki! Setkę miał też J.Bryś, który dostał piłkę i mając przed sobą bramkarza, z powietrza (sytuacyjnie) uderzył tuż koło słupka! To się zemściło - złe rozegranie piłki przed polem karnym przez Gałkowskiego i Grzyba - kontra 3 Widawian na 6 Głuchowian i napastnik gości będąc w oko w oko ze Słowińskim - nie myli się! 0:1. Była 85 minuta, ale w końcu Widawa zagrała do końca i szczęście się uśmiechnęło (nie to co w Będkowie). Rzut rożny, Walat bije na głowę T.Pondla, ten chcąc nie chcąc zgrywa futbolówkę do J.Brysia, a napastnik Widawy z bliskiej odległości pakuje piłkę do siatki! 1:1! J.Bryś drugi mecz z rzędu wchodzi z ławki i strzela po raz kolejny gola. W lidze w końcu się przełamuje, bo trafia pierwszy raz od 693 dni! Tuż po tej akcji sędzia gwizdnął po raz ostatni i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem!
Tomtex Widawa Wrocław - Astor Głuchów Górny 1:1 (0:0)
Bramka: J.Bryś
Skład: Słowiński; T.Pondel, Semotyuk, Szadyn, Studnicki (25' Nowacki); Baran (80' Grzyb), Gałkowski, Brzezicki, Walat; Domjan (75' J.Bryś), Szczypior
W końcu zagraliśmy do końca i wywalczyliśmy chociaż remis! Mecz był wyrównany - w pierwszej połowie lepiej grali goście, w drugiej gospodarze i teoretycznie podział punktów jest sprawiedliwy, ale musimy pamiętać, że graliśmy u siebie i takie spotkania, mając kilka dogodnych sytuacji - musimy wykorzystywać! Martwi kontuzja Studnickiego i miejmy nadzieje, że popularny "Tomecki" szybko wróci do zdrowia! Cieszy przełamanie Brysia i miejmy nadzieje, że to nie jest jedyna jaskółka i Kuba będzie strzelał już regularnie bramki dla Widawy! Teraz w czwartek jest obowiązkowy trening dla wszystkich - godzina 19, boisko na Widawie! Z kolei w najbliższą niedzielę, arcyważny mecz - w Strzeszowie ze Startem, który musimy wygrać!
